kolejnym ładnym pnączem jaki rośnie w moim ogrodzie jest milin. Taj jak w przypadku glicynii nie zakwitł od razu. Zmartwiona tym faktem udałam się do sklepu ogrodniczego z zapytaniem jak to możliwe, że jeszcze nie zakwitł? Tam miła pani udzieliła mi informacji, że trzeba przyciąć w odległości 1 metra od rośliny jej korzenie lub poczekać aż się dobrze ukorzeni. Oczywiście nie zrobiłam tego cięcia lecz poczekałam aż się ukorzeni. Po 3 latach ukorzeniania w końcu zakwitł. Warto było czekać.
Pnącze rośnie szybko, chociaż u mnie później rozpoczyna wegetację niż w innych częściach miasta. Co roku na wiosnę przycinam na maksa pędy jednoroczne, które zostawiam na zimę. W dolnej partii rośliny nie dopuszczam do rozwijania się pędów jednorocznych, by nie przysłaniały pięknych bylin, które rosną obok na rabacie. Pnie się po specjalnie przygotowanej, drewnianej konstrukcji. Roślina ma ciemno zielone liście długości około 30cm, które złożone są z wielu powcinanych listków. Kwiaty rozwijają się w lipcu i kwitną do późnej jesieni. Zebrane są po kilka sztuk w kwiatostanie. Pojedynczy kwiat ma długość około 8 cm i po kwitnieniu zmienia się w zwisający długi strąk z nasionami.
Na tym zdjęciu po prawej stronie mocno przycięty milin wypuszcza pierwsze liście
pierwsze pąki kwiatowe, na których przysiadła biedronka
a tu w pełni kwitnienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz