wtorek, 27 marca 2018


Migawki z pierwszych dni wiosny

Niby wiosna przyszła, ale w dalszym ciągu jest jakoś zimno. Ostatnia słoneczna niedziela spowodowała ( w końcu!) wyjście do ogrodu - oczywiście z aparatem i sekatorem. Nie łudziłam się, że będzie co fotografować, bo przez ostatnie tygodnie mróz nie odpuszczał i jak zwykle na koniec zimy chwycił. Taka jest w lubuskim zima. No cóż, nie ma co rozpaczać tylko trzeba się cieszyć wiosenką. Jaka by nie była, zawsze to wiosna. Po krótkim rekonesansie w ogrodzie,  stwierdzić muszę, że na szaleństwo wiosennych barw trzeba będzie jeszcze poczekać. Ale są takie cebulowe kwiatki, którym mróz i zimno nie jest straszne. Mam na myśli przebiśniegi i krokusy. Te pierwsze stoją dęba, a te drugie nieśmiało rozwijają swoje pąki. Nie wspomnę o tulipanach i narcyzach bo te są jeszcze w powijakach. Okryte na zimę rośliny czekają na cieplejsze dni, by pozbyć się zimowej otuliny. Korzystając z pięknego słonecznego dnia przycięłam glicynię i powojniki. Reszta musi czekać. Nie ma co, na wszystko przyjdzie czas i pora.